Przed polonezem wyczuwa się emocje, widać uczniów liczących kroki i modlących się, żeby dobrze wypaść. Rodzice zbierają się w sali gimnastycznej, nauczyciele dokonują ostatnich “patroli” szkolnych korytarzy. W oddali słychać głośne: “raz..dwa..trzy...raz”. To Pan Artur sprawdza nagłośnienie. W innej części szkolnego korytarza dziewczyny poprawiają już i tak perfekcyjne fryzury. A panowie? Jak to panowie niczym szlachta stoją w grupach z rękami w kieszeni, udając wyluzowanie i opowiadając sobie, jakie to przygody mieli podczas prób: a to, że Maja się denerwowała, że któraś para nie trzyma tempa, że Dawid mylił się w choreografii i zamiast w lewo skręcał ciągle w prawo. Wspominają też słowa Norberta: “Ja to wcale miałem nie tańczyć! Zwerbowali mnie na sam koniec, byłem tylko na trzech próbach. Ale co tam nie takie trudności się pokonywało!”. A wszystko to z okazji Balu Ósmoklasisty i zatańczenia pierwszego oficjalnego poloneza przed Rodzicami i