Legioniści tupali nogami, stojąc na placu apelowym w fortecy VI Legionu, aby rozgrzać się choć przez chwilę pomiędzy kolejnymi szkoleniami, a tym czasem dowódca drugiej kohorty zabrał swoich ludzi poza mury fortecy, aby zaliczyć marsz na orientację - przed tym zadaniem stawała każda jednostka rzymskiej armii przynajmniej raz w miesiącu. Victrix był legionem, w którym każdy mężczyzna - a nawet każde zwierzę służące w legionie - miał być gotowy do walki w czasie zbliżającej się przyszłorocznej kampanii. Tymczasem gdzieś na rubieżach granicy Imperium Romanum – Nie jest najlepiej, panie. Wóz zaklinował się na dobre!. Centurion pochylił się, aby zajrzeć pod spód. Stojący obok niego wymęczeni do skraju możliwości legioniści czekali na dalsze rozkazy. Wóz ześlizgnął się z wąskiego pasa ubitej ziemi, obciążony wielkim, masywnym kufrem opierał się skutecznie wszelkim próbom wydobycia go. Centurion zdawał już sobie sprawę - straciliśmy ten wóz! A kufer był tak ciężki, że ludzie nie zdołają go ponieść na własnych plecach do najbliższej fortecy legionu Victrix. Klucz do opancerzonej skrzyni ze względów bezpieczeństwa miał przy sobie kwatermistrz, który jako pierwszy zginął w czasie zwarcia z okolicznymi Brytami. Bez niego nie zdołają otworzyć zamka..... Tak zaczęła się lekcja historii w klasie 5d dot. rzymskich legionów i legionistów. To była